czwartek, 20 lutego 2014

Pierwsze chwile...

Oj było naprawdę ciężko... długo i nieznośnie mój maluch wychodził na świat. Zawsze myślałam, że ciąża zleci bardzo szybko, że to tylko kwestia tych 9 miesięcy i praca w tym czasie sprawi, że zapomnę o przykrych niekiedy dolegliwościach. I rzeczywiście tak było ale do 6 miesiąca... później zaczęły się schody.

Mimo wszystko przetrwaliśmy razem i udało nam się wspólnymi siłami dotrwać do porodu. Mateuszek już ma zadatki na małego urwisa a to dopiero początki. Potrafi dać popalić nocą, na szczęście w ciągu dnia daje nam żyć :)

 

Pierwsze kroki w macierzyństwie nie należą oczywiście do prostych. Po wiele porad udawałam się do mamy, wiele też podpowiedziała mi moja pani doktor (którą serdecznie pozdrawiam). Wspólnymi siłami jednak jakoś udało nam się postawić mnie na nogi. Mały daje mi tyle szczęścia, że jest to uczucie wręcz nie do opisania. Dlatego też chciałabym podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami - jako młoda, mało doświadczona mamka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz